PL | EN
logo Akademii Górnośląskiej

„Jestem dumna, że jestem pielęgniarką”

Drukuj

Od sześciu lat pracuję w jednym z najcięższych oddziałów szpitalnych. Bywa ciężko, ale nie zamieniłabym swojej pracy na żadną inną. Relaksuję się, jeżdżąc na motorze. Pielęgniarka z powołania opowiada nam o swojej pracy, która zarazem jest jej pasją.

Anna Gola-Paszek pracuje na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w Szpitalu Megrez w Tychach. Już na studiach wiedziała, że to będzie właśnie ten oddział. Tak jak pielęgniarstwo, które wymyśliła dla siebie już jako mała dziewczynka.  

OIOM kojarzy się z ciężką pracą. Pod względem psychicznym i fizycznym. Pani to potwierdza?  

- Na OIOM-ie jest praca specyficzna – precyzuje pani Anna. Pacjenci trafiają tu najczęściej nieprzytomni. To są tylko ciężkie albo bardzo ciężkie przypadki. Wskaźnik umieralności jest tu bardzo wysoki. Oczywiście to ma wpływ na pielęgniarki pracujące w takich warunkach. Nie raz, długo przeżywałam sytuacje, które zdarzyły się na dyżurze. O niektórych nigdy nie zapomnę, tak głęboko zapadły mi w pamięć.  

Można jakoś opanować emocje?

 - Emocje trzeba opanować, ale nad tragedią ludzką nie da się przejść do porządku dziennego. Pracując na tym oddziale trzeba mieć nie tylko wiedzę, ale też predyspozycje psychiczne. Nauczyłam się być pośrodku, jeśli to w ogóle można tak powiedzieć. Obojętność nie wchodzi w rachubę, ale trzeba nauczyć się godzić z trudnymi momentami. Robimy wszystko, żeby uratować człowieka, jednak na sprawy ostateczne wpływu nie mamy. Ale łatwo nie jest.  

I nie pojawiła się u Pani myśl, żeby zmienić oddział?  

- Żeby zrezygnować z OIOM-u? Absolutnie. Pomysł na intensywną opiekę pojawił się podczas praktyk na studiach. Już wtedy pomyślałam, że to jest właśnie to miejsce. Wyjątkowe. Nie każdy potrafi tu pracować. To dla mnie wyróżnienie.  

Jak bycie pielęgniarką?  

- Żeby pani wiedziała – odpowiada Anna Gola – Paszek, a w jej głosie wyczuwam dumę. Dla mnie ten zawód jest atrakcyjny bez względu na to, w jakich warunkach pracują i na jakich warunkach zatrudniane są pielęgniarki. Zawsze chciałam pomagać. Nie myślę w kategoriach dorobienia się. Nic mnie tak nie uskrzydla jak uśmiech pacjenta. Usłyszane „dziękuję”  to jest ogromna satysfakcja.  

Pomysł na OIOM to czas studiów, a kiedy pomyślała Pani, że wybierze pielęgniarstwo?

 - Mój tata pracował w Uzdrowisku w Goczałkowicach-Zdroju. Miałam dostęp do strzykawek już jako mała dziewczynka – śmieje się Pani Anna. Trochę chorowałam, kiedy byłam dzieckiem, z  mamą spędzałam sporo czasu w gabinetach lekarskich. I tak to się zaczęło. Od zabawy w szpital. Moje misie były w środku całkowicie mokre o ilości zastrzyków. Poza tym miałam bogatą wyobraźnię. Za rentgen służył mi projektor do slajdów, nawet miałam kroplówki. Z woreczków do lodu.

 I nie minęło Pani…  

- Jak widać nic, a nic. Bałam się, że nie dostanę się na wymarzone studia, bo trochę odpuściłam sobie naukę w gimnazjum, ale już w liceum wzięłam się do pracy. I to ostro. Miałam cel: studia pielęgniarskie.  

Pamięta Pani dzień, w którym odebrała dyplom?

 - Jakbym mogła zapomnieć! To jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Bez pasji nie mogłabym być pielęgniarką.  

To nie jedyna Pani pasja.

- W życiu jest potrzebny reset. Ja mam swój motocykl. To jest dla mnie odskocznia i relaks. Wsiadam na motor i zapominam na chwilę. Uwielbiam to. Tak już od kilku lat. Mąż jeździ, bracia jeżdżą, tata od zawsze jeździ. Trochę taki rodzinny klan. Ostatnio rzadziej wybieram się na wycieczki, bo mam trzyletnie dziecko i zwyczajnie brakuje mi czasu. Jednak mimo wszystko nie rezygnuję z tej przyjemności.  

Do pracy też jeździ Pani na motorze?

- Nie, nie zdarzyło mi się. Natomiast kilka razy pojechałam na motorze na wykłady, bo robię specjalizację z anestezjologii. Jednak wolę na motocyklu pojechać w góry, odpocząć w ten sposób.  

Wybrała Pani specjalizację odpowiednią do OIOM-u.  

- Naprawdę nie wyobrażam sobie innego miejsca dla siebie.

 Dziękuję za rozmowę. 

logo gwsh.pl

Akademia Górnośląska
im. Wojciecha Korfantego
w Katowicach

40-659 Katowice
ul. Harcerzy Września 1939 nr 3
tel. +48 32 35 70 500, 32 35 70 532

logo Erasmus+