Jeszcze w klasie maturalnej spotkałam się z opinią, że okres studiów to najpiękniejszy czas w życiu człowieka. Te słowa nauczycielki języka łacińskiego na długo zostały w mojej pamięci, jednak pierwszego dnia studiów nie brzmiały tak pozytywnie i wiarygodnie, jak wtedy, gdy byłam uczennicą liceum. Na różnych portalach społecznościowych często widnieją pytania o to, jak odnaleźć się w nowej szkole, jak poradzić sobie na pierwszym roku studiów, a jesienna gorączka dotyka także wielu rodziców nawet tych dzieci, które dopiero idą do przedszkola. Bez wątpienia każdy pierwszy dzień jest stresujący i nie trzeba tego nikomu tłumaczyć ani udowadniać.
Trudne początki
Pamiętam bardzo dobrze swój pierwszy dzień na Uczelni. Stałam przerażona gdzieś na środku korytarza. Dziś wydaje mi się to śmieszne i zupełnie nie na miejscu, jednak wtedy brak znajomych czy oczekiwań przyszłych wykładowców był trudny do zniesienia. Stojąc na korytarzu można było posłuchać rozmowy starszych studentów, którzy czasem widząc przerażone twarze pierwszoroczniaków, straszą tym, co ich czeka w najbliższej przyszłości. Jednak pamiętaj o tym, że najczęściej mówią to osoby, które właśnie kończą ten kierunek i są w trakcie pisania swojej pracy magisterskiej. Oni dotrwali, Ty też możesz! Dziś patrzę na to z uśmiechem.
Pierwszy rok jest niewątpliwie czasem, gdy weryfikujemy nasze oczekiwania, posiadane zdolności czy wiedzę wobec tego, co proponują nam i oczekują od nas nasi wykładowcy. Szczególnie obciążająca może być ilość nauki, polecanej czy koniecznej do przeczytania literatury, a także świadomość zbliżającej się sesji. Jest to również okres, w którym często zastanawiamy się nad tym, czy dokonaliśmy właściwego wyboru. Tak było przynajmniej w moim przypadku. Dałam sobie czas do pierwszej sesji. Byłam naprawdę przerażona. Ogrom nauki i nowych informacji przytłaczał mnie z dnia na dzień. Miałam wrażenie, że nie dam rady, że to studia dla ludzi wybitnych. Do dziś pamiętam wiele zagadnień, które spędzały mi sen z powiek. Wtedy było to coś zupełnie nie do przyjęcia. I pomimo tego, że pochłaniałam jedną książkę po drugiej, nadal była to dla mnie abstrakcja. Jednak dzięki niezwykłej trosce i wiedzy wykładowców, obecnie wiele z nich jest zupełnie luźnym tematem, a przede wszystkim bardzo pomocnym w obecnej pracy. To, co na pierwszym roku studiów stanowiło wielką trudność, dziś wydaje się być tak proste, jak zawiązanie sznurówek w butach. Jednak jeśli zawiążemy je zbyt luźno, możemy szybko się przewrócić. Tak samo jest z wiedzą zdobywaną podczas studiów.
Spełnianie marzeń
Pierwszy rok daje solidne fundamenty. To, czego nauczysz się w tym okresie zaowocuje w następnych latach, podczas których wiedza poszerza się, ale zawsze nawiązuje do podstaw. Bez nich trudno iść dalej. Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała tutaj słów jednego z lekarzy, który mógłby swoją pasją do zawodu zarazić cały świat. Mam nadzieję, że nie pogniewa się, że przytoczę jego słowa. Przed pierwszym dniem w pracy po studiach, dostałam taką oto radę: „musi się Pani jutro wykazać - na tych oparach pojedzie Pani przez całe życie”. Nie miał On bynajmniej na myśli, że teraz wystarczy już tylko leżeć i nic nie robić. Jednak od razu na myśl przyszła mi pewna analogia - według mnie tak samo jest z nauką na studiach, te „opary” to podstawy! Jeśli je opanujesz już na pierwszym roku, a przede wszystkim zrozumiesz jak się UCZYĆ w przyjemny i efektywny sposób, pojedziesz na nich przez kolejne lata nauki czy pracy.
Jako absolwentka psychologii, jestem ogromnie wdzięczna swoim rodzicom za wsparcie, wszystkim wykładowcom, którzy poświęcali nam wiele uwagi, dodawali otuchy i starali się jak najlepiej przygotować do pełnienia obowiązków zawodowych na najwyższym poziomie. Jako dziecko wiedziałam, że będę psychologiem. Nigdy nie zrezygnowałam, ponieważ nie miałam planu B – po prostu byłam świadoma tego, że nie potrafię i nie chcę robić w życiu nic innego. Kocham psychologię i jest to moja jedyna, największa pasja. Każdemu życzę, aby mógł spełniać swoje marzenia i był wytrwały w drodze do celu.
Po pierwsze ciekawość!
Jakie mam dla Was rady? Sprawdzone, przetestowane – to właśnie one pomogły mi zrozumieć, że studia to nie walka o przetrwanie. Czy moje rady będą jakimś odkryciem? Pewnie nie. Być może gdzieś już o nich słyszeliście, być może ktoś z Was już je stosuje. Tak na start zapamiętaj:
Po pierwsze - bądź ciekawy! Ciekawość świata czy ludzi, ciekawość odkrywania tego, kim jesteśmy. Wreszcie ciekawość wiedzy. Nie warto myśleć kategoriami, czego trzeba i czego warto się nauczyć, przeliczać i szacować, które informacje przydadzą się nam w przyszłości. Tego typu nastawienie wprawiało mnie na początku w poczucie, że wszystkiego jest za dużo, wiele rzeczy jest zbędnych, a książki są moim największym wrogiem. Ciekawość towarzyszyła mi przez cały okres nauki, sprawiła, że nawet te przedmioty, które uważałam za nudne i nieciekawe okazały się być czymś, co można wykorzystać w życiu. Za ciekawością przemawiają słowa choćby Alberta Einsteina, który powiedział: „nie mam żadnych szczególnych uzdolnień, cechuje mnie tylko niepohamowana ciekawość”.
Po drugie – uśmiechnij się. Jeśli wątpisz w to, że uśmiech może zjednać sobie ludzi, to zastawów się, czy z ochotą usiądziesz obok osoby, która boi się w ogóle na Ciebie spojrzeć. Prawdopodobnie pomyślisz o tym, że nie będzie to najlepszy towarzysz na następne lata, ani do zabawy, ani też do wspólnej nauki. A przecież każdy wie, że na studiach liczą się pozytywne i szerokie kontakty, szczególnie podczas sesji
Akademia Górnośląska
im. Wojciecha Korfantego
w Katowicach
40-659 Katowice
ul. Harcerzy Września 1939 nr 3
tel. +48 32 35 70 500, 32 35 70 532